cze 10 2003

Pieprzone racjonalizowanie...


Komentarze: 7

Czemu kurna nie moge powrocic do swojego rytmu..? Wszystko jakos ostatnio nie trzyma sie kupy. Przeciez dokladnie wiem co powiniem robic. Znam swoje priorytety, wiem co jest dla mnie na ta chwile wazne. I co ? I nic, spedzam pol dnia na internecie chodzac bez celu z jednej strony na inna, rownie trywialna. Trace czas... Dzisiaj mialem tak ladnie rozpoczac nowy tydzien. No nic, trzeba bedzie rozpoczac go od jutra. W koncu jaka roznica - wtorek, piatek, niedziela - to tylko etykietki, bez znaczenia....

Dzisiaj panna A wyprowadzila sie ode mnie na dobre. Dobra znajoma, ktora ponad poltora miesiaca temu przyjechala do Londynu i zatrzymywala sie u mnie. Wspaniala dziewczyna - do tego, niestety, moje nieodwzajemnione glebokie zauroczenie...

Dziwne uczucie - mieszkac pod jednym dachem z kims kto bardzo ci sie podoba, a z ktorego strony liczyc mozesz jedynie na przyjazn... Ze mna jest chyba nie wszystko do konca w porzadku. Przeciez powinienem cierpiec, powinienem czuc sie podle - swiadomosc bycia nie wystarczajaco, nie wiem, przebojowy, inteligentny, przystojny, bogaty.. . tak czy owak nie wystarczajacy... To powinno bolec... Tymaczasem ja, po jakims tygodniu, poltora przestawilem sie zupelnie - "nic z tego nie bedzie..? Ok, w takim razie zapominamy o naszej fascynacji i przestawiamy sie na postrzeganie panny A tylko i wylacznie w kategoriach dobrej znajomej" I co ? I to zadzialalo... Kurna... Czemu ja sobie tak wszystko potrafie zracjonalizowac, czemu tak malo jest we mnie uczuc, pasji... czemu tak trudno zakochac mi sie w kims tak by poruszylo mnie to tak do glebi... Tesknie za tym...

Jak wzbudzic to w sobie, jak potrafic ponownie zachwycic sie kims tak pieknie...jak szczeniak w podstawowce..? Bo to zawsze nie jest to.- tyle wspanialych dziewczyn dookola a ja i tak zawsze znajde cos co nie do konca zgadza sie z moim wyobrazeniem osoby, z ktora chcialbym byc.. Przeciez sam, kurna, nie jestem idealem a szukam tego u innych - obled... Chcialbym obnizyc poprzeczke... Tylko jak ..? I czy ja chce ja obnizyc.. Z lekka zakrecony jestem...

londi : :
24 czerwca 2003, 15:35
aj... racjonalnie. tak jak ma być. tworzenie rzeczywistości i tak nigdy nie wychodzi. została spisana bardzo dawno.
10 czerwca 2003, 02:00
wlasnie odkrylam twoj blog, mieszkasz w londynie? fajnie, kocham londyn, ja mieszkam w glasgow choc wolalabym tak gdzie ty ale trudno sie mowi! pozdrawiam goraco! :)
kasia
10 czerwca 2003, 01:51
a idealnej osoby nie znajdziesz bo w twoim wyobrazeniu musiala by byc taka jak ty...no a kazdy jest inny,istnieja kompromisy bo to jest prawdziwe zycie i tylko od ciebie zalezy jak to bedziesz postrzegal,na co pozwolisz,co zaakceptujesz!!!
10 czerwca 2003, 01:09
Bo ile mozna szukac kogos idealnego dla ciebie ? szukac drogiej polowki ? Mozna, ale jednoczesnie pozbawiam sie tylu wspanialych przezyc, doswiadczen i rzeczy, ktore moglyby niesamowicie mnie wzbogcic wlasnie w pogoni za idealem -odrzucajac wszystko co schodzi ponizej tej poprzeczki, ktora zawsze wyznaczam... Niepotrzebnie...
10 czerwca 2003, 01:09
Nie ma ludzi idealnych. Niestety
10 czerwca 2003, 01:02
Bo ile mozna szukac kogos idealnego dla ciebie ? szukac drogiej polowki ? Mozna, ale jednoczesnie pozbawiam sie tylu wspanialych przezyc, doswiadczen i rzeczy, ktore moglyby niesamowicie mnie wzbogcic wlasnie w pogoni za idealem -odrzucajac wszystko co schodzi ponizej tej poprzeczki, ktora zawsze wyznaczam... Niepotrzebnie...
10 czerwca 2003, 00:24
podazenie za doskonaloscia... po co obnizac?

Dodaj komentarz