Archiwum 28 czerwca 2003


cze 28 2003 I wez tu zdecyduj..
Komentarze: 2

Czy tez tak czasem macie, ze tak by sie cos zrobilo a nie wiadomo co..? Siedze przed kompem juz dwie godziny i zastanawiam sie co poczac z tak pieknie rozpoczetym dniem... Tzn pieknie rozpoczety to on raczej nie byl - bylem na cotygodniowych zakupach i po powrocie obzarlem sie lodami jak ta locha w chlewie... Poprawilem jeszcze ciastkami, zapilem 3 kubkami kawy po czym stwierdzilem, ze zasluguje z tego wszystkiego na odpoczynek i poszedlem w objecia .. tego.. jak mu tam, cholera... no tego z Greckich mitow... kurna... Orfeusza... No wiec poszedlem w objecia na kilka ladnych godzin...

A teraz siedze i tesknie. Nie wiem za czym. Za czymkolwiek. Za czymkolwiek innym niz siedzenie i tesknienie. I wlasnie uswiadomilem sobie, ze ladnego bym babola strzelil - ten z Grecji to byl Morfeusz - cos mi tak nie pasowalo. Orfeusz to moje ulubione ciasto z Polski- glodnemu ciacho na mysli...

No wiec siedze tak i mysle. W zasadzie nawet nie mysle bo za bardzo mi sie nie chce. No wiec by zapelnic czas pisze bez sensu na bloga... Oj, kurna, chyba nie tedy droga...

Ok, mam do wyboru:
1. skoczyc na 1,5 godziny (bo sie zaraz ciemno robi) na rolki do Green Parku
2. pojechac sobie rowerem w miasto i poeksplorowac nieco
3. pojechac na piechote w miasto, porobic troche zdjec i pobawic sie potem Photoshopem
4. pouczyc sie
5. wyciagnac Portugalczyka - lewaka na piwo i porozmawiac o polityce.
6. pojsc na impreze... odpada - jestem na planie oszczednosciowym a wjazd gdziekolwiek przynajmniej 10 funciakow
7. pojechac do siostry i naprawic jej kompa. I posluchac wynurzen o ostatnim zawodzie milosnym
8. posiedziec jeszcze troche przed kompem, wymyslic kilka dodatkowych puntkow do tej listy a w koncu i tak zostac w domu... bo jak na razie do tego sie sklaniam...

Taa... tyle mozliwosci a tak sie nie chce...

londi : :